sobota, 10 sierpnia 2013

12. “Jesteś durniem. Przystojnym durniem, ale udaj, że tego nie słyszałeś”



- Tomlinson, weź stąd tego debila, bo albo zaraz mnie coś trafi, albo ja jego trafię – porządnie zirytowana Vanilla wyłoniła się z kuchni, ciągnąc za sobą Nialla i popchnęła go w naszą stronę, co spotkało się z cichym chichotem Hazzy. Który umilkł od razu, napotykając śmiercionośne spojrzenie blondynki, kierowane bezpośrednio do niego.
- No ale co on ci takiego zrobił? – spytał Styles z oburzeniem.
- No właśnie, co ja ci takiego zrobiłem? – podchwycił Horan.
- Żyjesz. Oddychasz. Stąpasz po tym globie. Wystarczy? – odezwała się, po czym odwróciła się na pięcie i żwawo wkroczyła do kuchni, przy okazji zamykając za sobą drzwi.
   Pokręciłem głową z rozbawieniem. Uwielbiam patrzeć, jak Vani się wkurza. To bardzo śmiesznie wygląda, naprawdę. Kiedyś nagram sobie wściekłą Spencerównę i będę puszczać na poprawę humoru.
   Co jakiś czas z góry dobiegały nas wesołe okrzyki zwycięstwa i jęki zawodu. Liam, Taylor i Zayn grali w Eurobusiness już prawie godzinę. Oznajmili tylko, że mamy ich wołać na obiad i zaszyli się w naszym pokoju, czasami upewniając nas, że żyją wrzaskami typu „Ja chciałem Mediolan, pacanie!”, „Kupuję!” albo „Nie zapłaciłaś za przejście przez Rzym! Dawaj kasę!”. Zastanawiałem się, kiedy im się to znudzi. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś był tak zaabsorbowany tą brutalną grą. Przynajmniej mają dzieci zajęcie. Lepsze od mojego.
   Nawet Taylor było słychać. Stwierdziła, że coś jej się odblokowało w gardle po tej magicznej herbatce od Vanilli i teraz już mówi jak człowiek. To znaczy nie do końca jak człowiek – jak Harry. Dzięki tej chrypie może dosyć wiarygodnie podrobić jego głos. Jestem ciekawy, jak brzmiałoby jej wykonanie solówki Hazzy w Little Things.
   A Becky? Becky zmyła się od razu po śniadaniu i już nie wróciła. Podejrzewam, że poszła poumierać sobie w samotności. Dam głowę, że ma niezłego kaca. Ale w sumie to miała lepiej, niż my. Skubana przespała calutką noc! To dziwne, że nie obudziły jej nasze wrzaski.
- Obiad! – ryknęła Vanilla, wychylając głowę zza framugi drzwi. – Zawołajcie tych trzech hazardzistów.
- Harry, słyszałeś? Zawołaj ich – machnąłem ręką na loczka.
- Dlaczego ja? – fuknął.
- Bo trudne sprawy. No rusz się – zepchnąłem go z fotela. Po chwili sam wstałem, z zamiarem wejścia do kuchni. Właściwie, to miałem bardziej po drodze niż Styles, ale po co mam się przemęczać wchodzeniem na górę, skoro mogę wykorzystać jego?
- Kucharz ze mnie żaden, ale tak czy owak musicie to zjeść, niestety – Vani postawiła na stole siedem talerzów z obiadem. Usiadłem na pierwszym lepszym miejscu i wepchnąłem sobie do buzi kawał kotleta.
  
- Becky nie przyszła na obiad. To zły znak – odezwała się Vanly, popijając herbatę owocową z niebieskiego kubka.
- Porwali ją! – Tay wytrzeszczyła oczy niczym nieboszczyk z horroru, na co Liam parsknął śmiechem.
- Pewnie UFO – Zayn wzruszył ramionami.
- Tak pewnie tak… dobra, ja idę do warsztatu, muszę koryto dla świń naprawić – Vanilla podniosła się z miejsca.
- My idziemy grać w nogę – Liam, Niall, Harry i Zayn równiutko wstali z krzeseł.
- Idziesz z nami, Lou? – spytał Hazza.
- Nie chce mi się – westchnąłem.
   Oparłem się o oparcie krzesła. To znaczy, miałem taki zamiar. Bo dopiero, kiedy runąłem jak długi na podłogę, zdałem sobie sprawę z tego, że siedzę na taborecie, a nie na krześle. Jęknąłem głośno, za to Spencer i Swift rozrechotały się jak dwie idiotki.
- To było dobre – Vanilla zaśmiała się pod nosem, podchodząc do mnie. Nachyliła się i wyciągnęła w moją stronę rękę, którą szybko chwyciłem. – Szkoda, że tego nie nagrałyśmy – westchnęła ze smutkiem, kiedy już stałem na własnych nogach. Pokazałem jej język. – Wiem, że mnie nie lubisz, ja ciebie też – machnęła ręką, posyłając mi rozbawione spojrzenie i wyszła z kuchni. Przeniosłem wzrok na Taylor, dalej siedzącą przy stole.
- Zrób tak jeszcze raz. Muszę mieć to na filmie – zachichotała.
- Może jeszcze frytki do tego – prychnąłem. – Sama se tak rób.
- Nie chcę się zbytnio uszkodzić, a poza tym jestem pewna, że ty robisz to lepiej – puściła mi oczko i wstała z krzesła. – Idę do Becky. Muszę zobaczyć, co z nią tym razem nie tak.
   Chyba nie wspominałem, że Tay i Becky jeszcze nie wiedzą nic o nocnym zajściu. Jeszcze, bo jak znam życie ktoś im to wypapla. Ale to już nie moja sprawa.
   Pożegnałem się z blondynką i podreptałem do salonu. Rozwaliłem się na kanapie i włączyłem telewizor na pierwszym lepszym kanale. Akurat leciała pogoda. Zapowiadali na jutro trzydzieści cztery stopnie. Niefajnie. Vanilla będzie jęczeć, że za gorąco.
   Podłożyłem poduszkę pod głowę i tak sobie pomyślałem, że można by było się kimnąć. Drzemka po obiedzie zawsze spoko. Zamknąłem więc oczy, mając nadzieję, że sen przyjdzie w miarę szybko.
   Byłem już na dosłownym pograniczu snu, gdy głośny wrzask Vani wytrącił mnie z równowagi. Podskoczyłem na kanapie, rozglądając się na wszystkie strony.
- CHOLERAAAA – zawyła. Po chwili jej sylwetka ukazała się w drzwiach od piwnicy. Dopiero po chwili zakumałem, że trzyma kciuka w buzi.
- Co ci się stało? - posłałem jej pytające spojrzenie.
- Przycięłam sobie palec imadłem – wzruszyła ramionami. Westchnąłem głośno, zmierzając ku niej. Delikatnie złapałem ją za nadgarstek.
- Pokaż – posłusznie zademonstrowała mi poszkodowanego palca. Nie wyglądało to najlepiej. Rana czerwieniła się coraz bardziej, a miejsce wokół niej siniało. – Trzeba to podłożyć pod zimną wodę – stwierdziłem, ciągnąc ją w stronę kuchni. Widziałem, jak przewróciła oczami.
   Podeszliśmy do zlewu. Odkręciłem kran i włożyłem jej palec pod strumień zimnej wody. Skrzywiła się.
- Piecze – mruknęła.
- Zaraz przestanie. Ty tu stój, a ja idę po plaster, okej? – pokiwała głową, a ja udałem się do przedpokoju. Otworzyłem szafkę w której – jak zdążyłem zauważyć – była apteczka i wyjąłem z niej jakiś mały plasterek.
- Louis, patrz, co mi się zrobiło – Vanilla parsknęła  wesołym śmiechem, wskazując na swój palec. Powstała na nim jakaś dziwna, sina gulka. Zmarszczyłem brwi.
- Boli? – delikatnie dotknąłem ranki.
- Yhym.
   Kiwnąłem głową ze zrozumieniem. Rozpakowałem plaster i nakleiłem go na jej palca. Przy okazji mogłem bezkarnie zbadać strukturę jej skóry. Była bardzo miękka i ciepła. Kiedy przejechałem kciukiem po zewnętrznej stronie jej dłoni, zadrżała nieznacznie. Uśmiechnąłem się, podnosząc wzrok. Nasze spojrzenia się spotkały. Wpatrywałem się w jej oczy długą chwilę. Dopiero teraz zauważyłem, jakie są piękne. Tomlinson – geniusz. Dziewczyna pierwsza przerwała nasz kontakt wzrokowy. Spuściła głowę, kręcąc nią z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
- Dlaczego nigdy nie zwracasz się do mnie Lou? – spytałem nagle, przerywając ciszę panującą między nami.
- Ponieważ Lou brzmi słodko, a ja cię nie lubię, bo jesteś durniem. Przystojnym durniem, ale udaj, że tego nie słyszałeś – dodała, kolejny już raz unikając mojego wzroku. Zauważyłem, że jej policzki pokryły się różem. Uśmiechnąłem się sam do siebie, przybliżając swoją twarz do jej.
- Uwielbiam, kiedy się rumienisz – wymruczałem, obserwując jej reakcję.
- Spieprzaj – zaśmiała się, odpychając mnie od siebie.
  
- Spencer, musimy pogadać – Becky wparowała do obory, odciągając mnie od dojenia krowy.
- Co tym razem? – westchnęłam, obracając się razem z krzesłem w jej stronę.
- Ale nie tutaj – pociągnęła mnie za rękę  w stronę wyjścia ze stodoły. Przewróciłam oczami, dając się prowadzić.
- Dobra, gadaj co chcesz bo czasu nie mam – założyłam ręce na piersiach i spojrzałam na nią wyczekująco, kiedy przekroczyłyśmy próg salonu. Oczywiście zamknęła za nami drzwi i kazała mi usiąść na fotelu. Jakbym nie mogła postać.
- Tak na wstępie ci powiem…
   Przechodziłem właśnie korytarzem, z zamiarem udania się do kibla. Zauważyłem jednak, że drzwi do salonu są zamknięte, a one nigdy zamknięte nie są. Podszedłem bliżej. Uchyliłem je delikatnie i zajrzałem przez szparkę do środka. Sikanie poczeka, tu jest coś ważniejszego.
   Zobaczyłem tam Becky, stojącą obok telewizora i Vanillę siedzącą na fotelu, wpatrującą się w nią znudzonym i zniecierpliwionym wzrokiem.
- Tak na wstępie ci powiem, że ja wczoraj byłam zalana w trupa i kompletnie nic nie pamiętam i ja, to znaczy my naprawdę nie chcieliśmy i to wyszło tak samo, chociaż ja nic nie wiedziałam, tylko on mi powiedział…
- Gomez, powoli. Kto ci co powiedział? – blondynka przerwała jej nieskładny monolog.
- Liam mi powiedział… - Becky odetchnęła głęboko.
- Ale co, do jasnej cholery?
- Że z nim spałam.
- A myś… CZEKAJ, CO? – urwałam w pół słowa, kiedy dotarł do mnie sens jej wypowiedzi.
- To co słyszałaś – mruknęła z zażenowaniem. Zamrugałam parokrotnie powiekami, wgapiając się w nią jak w ufoludka. Ocucił mnie głośny huk gdzieś przy drzwiach. Dostrzegłyśmy Tomlinsona leżącego na progu z nieodgadnioną miną.
- Ale żeś się wyglebił – stwierdziłam, przywracając u siebie zdolność do logicznego myślenia. Rzucił mi dziwne spojrzenie i po raz kolejny przeniósł zszokowany wzrok na brunetkę. Zresztą, zrobiłam to samo.
- Słyszałeś? – spytała zrezygnowana. Nie musiał odpowiadać. Jego wyraz twarzy wyrażał więcej niż tysiąc słów.
- Jak to się stało?
- Wiesz co, Tomlinson… lepszego pytania to ty nie mogłeś zadać – prychnęłam. Becky wzięła głęboki oddech.
- No bo… - urwała na chwilę. – Ale nie powiecie nikomu, prawda? Zwłaszcza Niallowi… - kiwnęliśmy głowami, posyłając sobie przy okazji znaczące spojrzenie. Niallowi… - On powiedział, że jak obudził się w nocy, żeby pójść tam do was, do kuchni, to zobaczył, że my… no wiecie. Uprzedzając wasze pytanie, gadałam z nim rano. I mówił mi o tym, co zdarzyło się w nocy…
- Co zamierzacie z tym zrobić? – zignorowałam ostatnie zdanie, jako że ten temat był dla mnie nieco drażliwy.
- Zapomnieć – wzruszyła ramionami. – Byliśmy pijani, nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, co robimy. Nic do siebie nie czujemy, więc…
- W sumie racja – Louis pokiwał głową.
- I jeszcze jedno – spojrzałam na Becky groźnie. – Dlaczego, do cholery, wczoraj tak robiłaś na złość Niallowi? Facet się w tobie zabujał, a ty bezczelnie (tak, żeby widział, robiłaś to specjalnie!) flirtujesz z jego przyjacielem. A na dodatek, przez ciebie i te twoje chore wymysły, Horan mnie pocałował, żeby dać upust swojej zazdrości, a widząc to, Tomlinson mnie pocałował, bo najwidoczniej jest o mnie zazdrosny – widząc, jak Louis robi się czerwony, uśmiechnęłam się pod nosem. – I ja ci to teraz mówię, przy świadku – wskazałam ręką na szatyna – nie zgadzam się nigdy więcej na żadne, głupawe trójkąciki, do których zostaję bez mojej wiedzy i chęci wplą… wplątyw… wpląt… oj wplątywywana, wiecie o co mi chodzi!
- Wplątana, chciałaś powiedzieć? – zaśmiał się Lou.
- Bardziej pasuje wplątywywana – stwierdziłam.
- Czyje sto? – spytałem.
- Louisa, bo ja mam musek – odparł Niall, zaglądając w karty Tomlinsona.
- Ja daję dychę – odezwał się Liam.
- Dam dwie – mruknąłem po chwili namysłu.
- To idź – Nialler odkrył musek, a ja jęknąłem cicho.
- Cholera… - westchnąłem, zabierając karty. – Horan, myślisz, że ugram?
- Idź sto trzydzieści – usłyszałem głos Vanilli nad sobą. – Najpierw schodź z tego, potem melduj i resztę już po kolei – poinstruowała mnie, wskazując na odpowiednie karty.
- Dzięki – uśmiechnąłem się od niej, rzucając pierwszą kartę na stół.
- To nie fair – oburzył się Liam. – Ja też chcę, żeby Vanly mi pomagała!
- Jak wrócę z kościoła, to zagramy – puściła mu oczko. – Idę na osiemnastą na mszę, zaraz będę się zbierać…
- Jest Taylor? – do kuchni wpadł Harry. – Chciałem zagrać w nogę.
- Idź po nią – poradziła mu blondynka. Styles odwrócił się na pięcie. Już miał z powrotem przekroczyć próg, kiedy w drzwiach pojawił się… pan Spencer. Vanilla od razu pokierowała się do wyjścia. Louis poderwał się z krzesła i stanowczo złapał ją za ramiona, usadawiając na krześle obok siebie.
- Mógłbym… mógłbym zająć wam chwilę? – spytał niepewnie pan Albert. Ja i Liam pośpiesznie pokiwaliśmy głowami. – Ja chciałem… was przeprosić. Za to w nocy. Byłem pijany, nie wiedziałem, co robię… jest mi straszliwie wstyd… naprawdę żałuję i… jeśli miałbym już nigdy więcej nie pić alkoholu, żeby to się nie powtórzyło, zrobię to.
- W porządku, proszę pana – Louis posłał mu ciepły uśmiech. Wszyscy zgodnie pokiwaliśmy głowami, powtarzając jego gest. Teraz każdy czekał na reakcję Vanly. Jej oczy zaczęły niebezpiecznie błyszczeć. Podniosła się z miejsca i podeszła do ojca, wtulając się w jego ramiona. Pan Spencer odwzajemnił jej gest.
- Po prostu obiecaj, że nigdy więcej czegoś takiego nie zrobisz. Nigdy więcej – wyszeptała, mocno zaciskając powieki.
- Obiecuję, kochanie. Nigdy więcej. 
***
ooo Boże. zawaliłam po całości.
ostatnio to mi wychodzą takie dupne rozdziały. może to przez ten upał... 
w każdym razie wgl mi sie nie podoba. opisy wychodzą mi coraz gorzej.
ale zwolennicy Vouisa mogą się cieszyć, bo w tym rozdziale trochę go jest. i zdradzę Wam, że w przyszłym też będzie :>
ale dobra, koniec przynudzania.
a więc wielkie DZIĘKUJĘ za.... *werbel* PONAD 3900 WYŚWIETLEŃ! WOW! 
JESTEŚCIE PER - FECT! <13
dziękuję za te komentarze pod ostatnim rozdziałem <13
i czekam na szczere opinie o tym rozdziale! :)
no i tu się z Wami żegnam, pyszczki. miłego upału ^^
do następnego, kocham was xo
całuskii <13
muminek.

PS. ZACHĘCAM DO ODWIEDZENIA ZAKŁADKI PYTANIA, GDZIE MOŻECIE ZADAĆ JAKIEŚ NURTUJĄCE WAS PYTANIE MNIE LUB KTÓREMUŚ Z BOHATERÓW :)

17 komentarzy:

  1. Mi tak rozdział się podoba :)
    Najlepsze to chyba było jak Tommo poleciał do tyłu z krzesła :) hehe, no dobra wredna nie będę to na pewno go bolało, a dobre to było ja "dzieci" grały w eurobiznes :D to było genialne.
    Duuużoooo weny i pisz tak hak piszesz, dla mnie jest genialnie :*

    OdpowiedzUsuń
  2. KURDE! usunął mi się mega długi komentarz wychwalajacy twoją twórczość i ten rozdział! Nie chce mi sie pisać tego znowu więc będzie w skrócie:
    Vouis jest taki jgfddvnbcchnngf! Kocham ich! A ten rozdział jest cudowny! Nie mam pojęcia co ci w nim nie pasuje ale jest świetny (z resztą jak zawsze)
    Jezu... CHCE JESZCZE!! Weź juz nie pisz ze mną o hiszpanach, którzy okazują sie francuskami tylko bierz sie za rozdział!
    Czekam!
    Twoja iwonka ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. JAKIE DUPNE ROZDZIAŁY?! WTF?!
    To jest zarąbiste a mój misiek ma mi jeszcze narzekać?! -.-
    W każdym bądź razie uwierz mi że to jest Z-A-J-E-B-I-S-T-E ^_^
    Czekam na nowy rozdział i życzę weny xo
    INFORMUJ NA TT SIOSTRO! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. tak po pierwsze... jaki Harry, jaka Taylor.? to zły duet. diabelnieeeee... nie zgadzam się xx.
    ale rozdzialik... pierwsza klasa xx. i Vanly z Lou (te ich dialogi są świetne xx), i Becky z Niallem...
    swoją drogą... ŻE CO.?! Becky się z kim przespała, przepraszam bardzo.? nie wierzę... no normalnie nie wierzę... to trochę skomplikuje sprawę, nie.? myślę, że między nią a Niallem nieco się pogorszy. chociaż mam nadzieję, że jakoś pozytywnie to obrócisz xx. niech się w końcu wezmą do roboty w kwestii związku xx.
    no to ten... nie narzekaj mi tu, bo Twoje rozdziały są świetne xx. i nie mów, że nie xx. oczywiście czekam na kolejny i jeszcze większą dawkę Vanly i Lou xx. bo mówiłam, że ich kocham, prawda.? xx. jeśli nie, to teraz to mówię xx.
    także to chyba tyle... pourodzinowy kac mi jeszcze chyba z głowy nie wywietrzał xx. więc sorry za ten chaotyczny komentarz xx.
    buziaki xx.
    PS: około północy postaram się wysłać Ci fragment poprzedzający Q. na gadu xx. taki w pierwotnej wersji, więc bez czepiania xx.

    http://boy-from-bakery.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojj no co ja ci poradzę, że ja tak straszliwie kocham Haylor? musisz jakoś przeboleć, zważając na to, że dopóki nie dowiedziałam się o twojej zazdrości o Hazzę, miałam w planach Haylor come back ale raczej z tego zrezygnuje, więc miej to na uwadze.
      mogę ci zdradzić, że w następnym rozdziale będzie Vouis, nawet całkiem sporo ^^
      musze ci powiedzieć że lubię pisać Vouisowe sceny, aczkolwiek nigdy nie jestem z nich zadowolona... a ten przypadek został zainspirowany mną i moją cudowną zgrabnością, bo ja naprawdę przycięłam sobie kciuka w imadle i mogę cię zapewnić, że to wcale nie było przyjemne...
      buhahahah ja intrygantka cnie :D oczywiście, że to skomplikuje sytuację. o to mi chodziło! przecież oni nie mogą od razu być swiftaśną parą forever, to by było zbyt proste i pospolite. dlatego na... Necky (ja i te moje paringi) będziesz musiała jeszcze trochę poczekać...
      ale chyba muszę przystopować ze sprzedawaniem ci przyszłościowych informacji, bo jak tak dalej pójdzie to wygadam mój pomysł na ostatni rozdział (tak, koncepcja na ostatni rozdział powstała dawno temu, była już pierdyliony razy modyfikowana i kto wie czy aktualna wersja nie zostanie jeszcze parę razy zmieniona...)
      te chaotyczne komentarze są najlepsze, a co dopiero w twoim wykonaniu... x
      całuski <13
      muminek.

      Usuń
    2. Haylor comeback.? O nieeeee... ja się zdecydowanie nie zgadzam xx. Już jest takie jedno opowiadanie, które pokochałam, a teraz jestem na odwyku od niego, bo mi zazdrość nie pozwalała pisać moich. Jak czytam coś, gdzie Harry ma dziewczynę, zaraz mi się odechciewa pisać o Houise xx. Więc cieszę się, że liczysz się z moimi fanaberiami xx.
      I wcale nie mówisz mi tak wiele. Mogłabyś więcej xx. Ale cieszę się na te przyszłościowe sceny Vanly i Lou. Oby jak najwięcej takich xx.
      Buziaki xx.

      Usuń
  5. Boski rozdział! Anka weź mi tu nie narzekaj, że to jest głupie bo to jest genialne! Taaaakk i ta scena z palcem z życia wzięta! Haha Jestem świadkiem! Czekam na następny
    Karolaxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to się nazywa odpowiedź pod przymusem hahahha ;D
      ja wiem co narzekam, jest coraz gorzej, jak ty to ładnie określiłaś - moje opowiadanie schodzi na psy... tsa, ty naoczny świadek xD muszę obejrzeć ten filmik... ale on godzine trwa, ile będę musiała przewijać lol xDD
      całuski <13
      muminek.

      Usuń
  6. Ja powiedziałam, że moje opowiadanie schodzi na psy... A twojego to ja się tyle naczytałam, że już mi się śnią jakieś scenki Lou i blondyny... :) Haah

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jakaś blondyna była? o.O nic nie mówiłaś o żadnej blondynie!

      Usuń
  7. powiedziałam że jechał samochodem z jakąś blondyną... haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiedziałaś, że jechał samochodem z jakąś dziewczyną! aż sprawdzę archiwum hahahaha

      Usuń
  8. o matko... ja debilka... nie wiem co piszę ! Wstyyyyd!

    OdpowiedzUsuń
  9. Miśkaa zostałaś nominowana! ^-^
    info http://various-fanfiction.blogspot.com/2013/08/the-versatile-blogger-award.html xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odgnfjihnfhj dziękuję skarbie bardzooo ale nie chce mi się tego robić ;; pszepraaszam, wybacz słonko ;cccc
      kocham cię <13
      caluskii <13
      muminek.

      Usuń
  10. Świetny rozdział, zresztą jak wszystkie:D Mam pytanko. Kiedy nastepny????????? Bo nie mogę się już doczekać ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki xx nwm, na razie męczę się z drugim akapitem, tzn z drugą sceną ale ja na to mówię akapity xD może dzisiaj uda mi się skończyć, to jutro wstawie, ale nie obiecuję.
      całuski <13
      muminek.

      Usuń